W dzisiejszym artykule, chcę poruszyć temat wpływu COVID – 19 na życie naszych czworonogów, ponieważ w krótkim czasie bardzo się ono zmieniło, szczególnie dla psów mieszkających w miastach.

Po pierwsze, nasze wspólne spacery uległy skróceniu, zaleceniem stały się szybkie wyjścia przed blok, aby załatwić konieczne, psie potrzeby. Zamknięto parki, wybiegi i wszystkie miejsca, gdzie nasi pupile mogły się swobodnie wybiegać. Najbardziej ograniczone spacery mają psy starszych i chorych ludzi, ponieważ te osoby z racji tego, iż mają słabszą odporność, powinny ograniczyć wyjścia do minimum.

Po drugie, rutynowy dzień czworonogów został zaburzony. Na co dzień chodziliśmy do pracy, pies był wyprowadzany na spacer w określonych porach. Teraz większość z nas pracuje z domu, nie trzeba tracić czasu na dojazd do pracy, dlatego możemy sobie często pozwolić na rozpoczęcie i zakończenie pracy o innych porach. Momenty karmienia, zabaw również zazwyczaj ulegają zmianie. Dla psa, szczególnie lękliwego zaburzenie rutyny może być problemem, ponieważ potrzebuje on pewności i przewidywalności dnia.

Po trzecie, jak już wcześniej wspomniałam nasze ciągłe przebywanie w domu, nie zostawianie piesków samych ani na chwilę, może spowodować poważny problem, jakim są zaburzenia lękowe związane z separacją (potocznie lęk separacyjny) lub też pogłębić je u psów, które zmagają się już z zaburzeniami separacyjnymi.

                                             

Jak więc pomóc psom przetrwać ten ciężki czas oraz powrót to rzeczywistości, która przecież kiedyś znowu wróci?:

Mimo, iż spacery i wychodzenie z domu uległy skróceniu, starajmy się psom swobodnie dać powęszyć, nie ciągnijmy je na siłę do domu. Niech spacer trwa chociaż pół godziny. Zapewnijmy mu trochę stymulacji węchowej, rozsypmy w trawie smaczki i pozwólmy mu je szukać – oczywiście z komendą, aby potem nie doszło do wyjadania z trawy śmieci. Trasa spacerowa powinno być zmienna, przede wszystkim nie wracajmy tą samą trasą. Węszenie bardzo uspokaja i wycisza. 15 – 20 minut intensywnego węszenia odpowiada około godzinnemu spacerowi.

                                                

Wracając do ludzi starszych i chorych, możemy na drzwiach wejściowych do bloku napisać kartkę, że chętnie pomożemy w wyprowadzaniu czworonogów. To będzie nie tylko cenny uczynek dla psów, ale i dla tych osób, które będą miały mniejszą szansę na zarażenie się wirusem podczas spaceru. Na Facebooku istnieje także grupa, gdzie potrzebujący piszą prośby o wyprowadzenie psa, a osoby chętne zamieszczają informację, że mogą tego dokonać. Spacery doskonale zrekompensują wszelkie zabawy węchowe, które możemy kupić lub też wykonać samodzielnie.

Chociaż pracujemy z domu, starajmy się zapewnić psu taką samą rutynę, jaką miał wcześniej. Wychodźmy z nim, trenujmy, podajmy posiłki o stałych porach. Rutyna naprawdę jest bardzo ważna dla psa.

Jeśli chodzi o pojawienie się bądź pogłębienie lęku separacyjnego, musimy podjąć odpowiednie kroki, aby temu zapobiec. Nie ważne czy pies ma już problem związany z pozostawaniem samemu czy nie, powinniśmy go izolować na jakiś czas w innym pomieszczeniu, podczas naszego czasu pracy. Jeśli pies już boryka się z zaburzeniami separacyjnymi, zalecenia do jego izolacji, muszą być dobrane bardzo szczegółowo i indywidualnie. Warto psu zostawić w drugim pomieszczeniu np. kocyk, w którym będą zawinięte smaczki, matę węchową, ulubione zabawki lub konga. Pomoże to rozładować negatywne emocje, pobudzenie i stres a także będzie świetnym pomysłem na zabawę i zaspokojenie potrzeb węszenia i eksplorowania.

Kilka pomysłów na zabawy węchowe, w roli głównej mój podopieczny Toto. 🙂

Zdjęcia zostały wykonane przez jego opiekunkę Martynę – dogografia.com

                                                 

Na zdjęciu Toto korzysta z maty węchowej. Zabawki węchowe są idealne na rozładowanie nadmiernej energii w obecnym czasie. Jak już wspomniałam wyżej 15 – 20 minut węszenia to około godzinny spacer!

                                                  

Można kupić gotowe zabawki, jaką jest np. kong (zdjęcie powyżej). Napełniamy go przekąskami i zalepiamy np. psim pasztetem. Czworonóg musi eksplorować, węszyć, aż w końcu zdobyć upragnioną zdobycz, jakimi są smaczki! Dawno, dawno temu pies musiał poszukiwać pożywienia, teraz praktycznie każdy posiłek dostaje w misce. Czyż nie jest to nudne..?

                                                 

Zabawki można zrobić także samemu. Wystarczy do zwykłego pojemnika na lód powrzucać różne smakołyki i gotowe!

                                                  

Pudełko kartonowe plus papier śniadaniowy? Czemu nie? To także doskonała kryjówka na smaczki.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *